Wyjątkowej urody miejski hatchback, wyróżniający się również wszechstronnością i uniwersalnością - takie jest właśnie Renault Clio. Samochód jest reprezentantem małych kompaktów i cechuje go bogate wyposażenie, wysokie parametry użytkowe, komfort, bezpieczeństwo i niskie koszty użytkowania. Wszystko to wyrażone jest w formie atrakcyjnego dla oka nadwozia. Jaka jest zatem sylwetka Clio? Odpowiedź może być różna, ale każda będzie prawdziwa. Można bowiem powiedzieć, że samochód posiada charakter sportowego 3-drzwiowego coupe dzięki podniesionej tylnej bocznej linii nadwozia i klamkom tylnych drzwi dyskretnie ukrytym w tylnym słupku. Jest to też samochód poniekąd klasyczny, ponieważ posiada idealnie wyważone proporcje nadwozia. Nade wszystko jest to jednak samochód zmysłowy, a wręcz seksowny (listwy bocznych drzwi podkreślają wcięcie w talii, a muskularne tylne nadkola przywodzą na myśl wydatne biodra).
Ale Clio nie tylko kusi z zewnątrz. Wewnątrz jest to samochód zorientowany na użytkownika, doskonale dostosowany do oczekiwań kierowcy i pasażerów. Wyposażenie jest bogate, obsługa elementów sterujących jest intuicyjna i prosta, a fotele są bardzo wygodne. Niby nic takiego, a jednak nie każdy samochód w tym segmencie jest tak udany. Samochód bardzo dobrze się prowadzi, gdyż jego układ jezdny jest udanym kompromisem pomiędzy pewnym prowadzeniem a komfortem. Z jeden strony pojazd jest stabilny i ograniczone są przechyły boczne. Z drugiej jednak strony osiągnięto charakterystykę zawieszenia sprawnie tłumiącego poprzeczne nierówności. To nie jest zawieszenie ani za miękkie, ani za twarde. To jest zawieszenie optymalne jak na tę klasę samochodu.
Renault Clio to już ponad 30-letnia historia codziennego, podręcznego i uniwersalnego samochodu. Model ten pojawił się w czasach, kiedy dość powszechny był zwyczaj cyfrowego oznaczenia modeli, np. Mazda 121, Peugeot 201 czy Renault 5. Renault projektując następcę “piątki” postanowiło odstąpić od tej praktyki nazywając model imieniem greckiej muzy historii - Klio („Głosząca sławę”, „Sławiąca”; gr. Κλειώ Kleiṓ, od gr. kléos ‘sława’, kleíein ‘wsławiać’, łac. Clio). Tym samym - rzecz by można - w roku 1990 w Renault skończyła się era “cyfryzacji”, bo w kolejnych segmentach pojawiły się również "niecyfrowe" nazwy modeli jak Megane, Twingo czy Laguna.
W pewnym czasie Clio dało początek innym, większym samochodom w ramach swojego segmentu. Sedan na bazie II generacji nosił nazwę Thalia. W czasach III i IV generacji oferowaliśmy wersję kombi z określeniem Grandtour. Była to propozycja dla tych, którzy przy zachowaniu niższych kosztów zakupu i eksploatacji, właściwych dla Clio, chcieli jeździć samochodem o lepszych właściwościach użytkowych. Było to idealne auto dla młodych rodzin oraz firm poszukujących zgrabnego i taniego w eksploatacji samochodu z większym bagażnikiem. W czasie, kiedy dopiero raczkowała "nowożytna" Dacia, Clio II generacji było oferowane równolegle z Clio III generacji. Było to doskonałe, budżetowe uzupełnienie dla nowszego modelu.
Każda generacja Renault Clio była (i jest) udana, a większość była wybitna. To nie przypadek, że I i III generacja zdobyły tytuł "Car of the Year" odpowiednio w roku 1991 i 2006. Ten samochód był i jest: dla klientów - najlepszą propozycja w segmencie; dla konkurencji - punktem odniesienia.