Podkategorie
- Szczegóły
- Kategoria: Renault osobowe
- Czas odczytu: 3 minut(y)
Jeżeli nazwa tego samochodu kojarzy ci się z symbiozą, to masz właściwe skojarzenia. Jego nazwa symbolizuje symbiozę technologii, dobrego samopoczucia i komfortu wszystkich pasażerów. To samo można by napisać o większości samochodów Renault, a zwłaszcza o innych samochodach oferowanych przez nas w segmencie C. Czemu zatem pojawił się Symbioz i czym się różni od Megane, Scenic czy Austral?
Symbioz pojawił się w momencie, kiedy z rynku zszedł Megane z klasycznymi napędami. Czy można o nim powiedzieć, że jest następcą Megane i Megane Grandtour? Zapewne tak, gdyż kompaktowe samochody zawsze charakteryzowała uniwersalność zastosowań przy zachowaniu zrównoważonych kosztów zakupu i eksploatacji. Symbioz od Megane jest tylko 20 cm dłuższy, od Megane Grandtour jest nawet nieco krótszy, a oferuje większy bagażnik i bardziej modułowe wnętrze. To bardzo ważne, bo jedną z grup docelowych Symbioza są rodziny. A współczesne rodziny szukają samochodu odpowiadającego ich stylowi życia, jednocześnie dotrzymującego kroku szybkim zmianom społecznym i wyzwaniom z zakresu zrównoważonego rozwoju.
Jeżeli jednak masz tak duże doświadczenie w konstruowaniu samochodów jak Renault, to możesz czerpać nie tylko z dziedzictwa klasycznych kompaktów, ale też kompaktowych, rodzinnych minivanów. I to właśnie do najnowszego Scenic'a najbardziej zbliżony jest Symbioz - zarówno stylistycznie, jak też też pod względem rozmiarów. Ale Scenic 2024 (tak samo jak wprowadzony 2 lata wcześniej Megane) jest samochodem wyłącznie elektrycznym, zatem to trochę inna technologia i nieco inny styl użytkowania. Skoro już o sylwetce mowa, to Scenic od roku 2024 minivanem nie jest... bo trudno być minivanem, skoro klienci bardziej doceniają SUV'y. Zatem i Symbioz jest SUV'em, tak samo, jak oferowany również w tym segmencie Austral, który nie jest elektryczny jak Megane i Scenic. Czym zatem Symbioz różni się od Australa?
Austral linię stylistyczną współdzieli z najnowszym Espace. Symbioz to już nowy, bardziej wyrafinowany język stylistyki Renault. Austral to inna płyta modułowa (CMF-CD) i większe możliwości, jak np. full hybrid 200 KM z 4Control. Symbioz zaś oferuje bardziej uniwersalny i bardziej przystępny hybrydowy układ napędowy. Mówiąc najprościej: Austral, to bardziej zaawansowane technologie, a Symbioz to bardziej przystępna cena. Nie ma za to różnic pod względem modułowości wnętrza. Symbioz bowiem, podobnie jak Austral, ma przesuwaną tylną kanapę. W standardowym położeniu przestrzeń na kolana dla pasażerów z tyłu wynosi 221 mm, przy jednoczesnym zachowaniu pojemności bagażnika wynoszącej 492 litry. Gdy na tylnych siedzeniach miejsca nie zajmują dorośli, kanapa przesuwa się do przodu aż o 16 cm, zwiększając pojemność bagażnika do 624 litrów. Albo aż do 1582 litrów, gdy tylne siedzenia są całkowicie złożone (60:40). Bagażnik nie posiada krawędzi, co ułatwia dostęp do płaskiej podłogi i załadunek nawet najbardziej nieporęcznych przedmiotów. Jest to szczególnie pożądana właściwość w przypadku samochodu rodzinnego i flotowego.
Symbioz - jak już sugeruje nazwa - łączy to, co najlepsze w pojazdach Renault segmentu C, w zakresie modułowej konstrukcji, łączności i wydajności. Symbioz jest w stanie spełnić najwyższe standardy komfortu i ekonomicznej jazdy zarówno na krótkich, jak i długich dystansach. W związku z tym jest skierowany do szerokiego grona klientów. To przede wszystkim samochód dla rodzin poszukujących przestrzeni i wydajności w połączeniu z modułową, nowoczesną stylistyką. Ale też Symbioz przeznaczony do flot, gdzie oprócz uniwersalnego wnętrza poszukuje się elektryfikacji przy jednoczesnym utrzymaniu niskiego kosztu użytkowania. Obu kategoriom klientów Symbioz zapewnia bezkompromisowe korzyści i pełną satysfakcję.
- Szczegóły
- Kategoria: Renault osobowe
- Czas odczytu: 4 minut(y)
Wizjonerski, odważny i doskonale wpisujący się w swoje czasy - taki jest Renault Rafale. Dzięki urzekającej stylistyce SUV-a coupe nasz nowy flagowiec łączy zalety pojazdu terenowego i sportowego. Całości dopełnia wnętrze oferujące komfort wysokiej klasy limuzyny, niepozbawione funkcjonalności samochodu rodzinnego.
Przy Rafale nie sposób nie zacząć od wyjątkowego designu. Miło, że nasz nowy flagowiec nie boi się odważnego wzornictwa. Oczywiście, śmiałe projekty stylistyczne w Renault to nie nowość. Kiedyś (Avantime, Vel Satis) oryginalny język stylistyczny był znakiem rozpoznawczym Renault. Teraz jednak to zupełnie coś innego. Rafale jest na tyle świeży, że intryguje, ale zarazem na tyle wyważony, że idealnie odpowiada współczesnej motoryzacyjnej modzie.
Dlaczego Rafale, jako najwyżej pozycjonowany model w gamie Renault, jest takim, a nie innym samochodem? Hmm ... on po prostu nie mógł być inny! Wszystko wynika z dziedzictwa marki i wymagań teraźniejszości. Patrząc historycznie, wśród najwyższych modeli Renault pojawiały się różne samochody. Podwyższone nadwozie mieliśmy już w Vel Setisie, który był wyjątkowym skrzyżowaniem crossovera i limuzyny w formie praktycznego hatchbacka. Ale Vel Statisowi brakowało sportowego zacięcia. Sportową sylwetkę i tylną oś skrętną miała za to Laguna coupe. Tylko, że Laguna coupe była przeurocza, ale za to umiarkowanie praktyczna - nadwozie 3-drzwiowe, czteromiejscowe. Jeszcze niedawno napęd 4x4 w nadwoziu SUV'a można było spotkać w Koleosie. Ale Koleos nie miał tylnej osi skrętnej. A Rafale? Czerpie z dziedzictwa każdego z tych samochodów. Co ważne, czerpie w taki sposób, że uwydatnia ich plusy, niwelując ich ograniczenia. Dodatkowo, Rafale technologicznie spokrewniony jest z najnowszą odsłoną modelu Espace, co czyni go również samochodem przestronnym i praktycznym.
Wracając do historii Renault... Inspiracją do wyboru nazwy samochodu była działalność Renault w przemyśle lotniczym. W 1933 roku Renault kupiło Caudron, firmę produkującą samoloty. Jednomiejscowy samolot sportowy C460, zaprojektowany z myślą o biciu rekordów otrzymał nazwę Rafale. Słowo to w języku francuskim określa naturalną energię wiatru. W 1934 samolot Rafale na dystansie ponad 1000 km osiągnął rekordową prędkość 445 km/h. Z tej lotniczej inspiracji wywodzi się nie tylko nazwa, ale też sposób projektowania. Samolot bowiem musi się smukłością i harmonią sylwetki dostosować do środowiska, w którym się porusza. Z samochodem jest podobnie. I nie chodzi tutaj tylko o względy aerodynamiczne, ale też o względy estetyczne. Rafale, swoim uniwersalnym i eleganckim nadwoziem typu sportback, pasuje do każdego krajobrazu, nie zakłócając jego harmonii.
Oto kilka innowacj, dzięki którym Rafale jest tak wyjątkowym i atrakcynym samochodem:
- Szczegóły
- Kategoria: Renault osobowe
- Czas odczytu: 4 minut(y)
Przewieźć dziewięć osób? Nie każdy osobowy van to potrafi. Przewieźć dziewięć osób wygodnie? To już nie lada sztuka. Przewieźć dziewięć osób wygodnie i pomieścić ich bagaże? To już zadanie prawie niewykonalne... no, chyba, że będziesz mieć do dyspozycji Renault Trafic.
W Trafic'u łączą się zalety samochodu osobowego i dostawczego. Z tego pierwszego Trafic czerpie komfort i modularność wnętrza. Z tego drugiego - solidność, stabilność i pojemność. A kto najczęściej kupuje Trafic'a?
- Rodziny. Wprawdzie rzadko spotykam rodziny z siedmiorgiem dzieci, ale z piątką się zdarzają. Zwykle kupują wersję z pojedynczym fotelem pasażera w pierwszym rzędzie, dzięki czemu tata (kiedy mama prowadzi) miał komfortowo równie jak kierowca, a poza tym jest przejście pomiędzy fotelami do II rzędu foteli.
- Wypożyczalnie. Trafic gwarantuje, że klienci wypożyczalni bez obaw zmieszczą zarówno komplet pasażerów jak i komplet bagaży.
- Firmy transportu osób - z tych samych względów, co wypożyczalnie.
- Firmy do transportu pracowników - również z tych samych względów, co powyższe.
- Domy Pomocy Społecznej, Zakłady Opiekuńczo-Lecznicze itp., gdyż Trafic posiada szereg adaptacji z homologacją do transportu osób niepełnosprawnych. Można zamówić go do transportu jednego lub dwóch osób na wózku. Występuje wersja ze składanymi, teleskopowymi najazdami, rampą lub windą. Samochód zwykle rozliczany jest z dotacją PFRON.
- Emeryci. Zwykle są to młodzi emeryci, którzy mają czas, zdrowie i ochotę na poznawanie świata. Wybierają wersję Space Class Escapade w krótszym rozmiarze, bo przy długości 5 metrów mieści się na większości miejsc parkingowych. Dzięki kanapie III rzędu zmienianej na łóżko, tego typu samochód stanowi namiastkę kampera.
Trafic'a dzielimy na dwie podgrupy:
- kombi (passenger), który jest zamawiany przez większość klientów. W tej wersji kanapa II i III rzędu może być wyjmowana, a dodatkowo kanapa III rzędu może być złożona, co pozwala zwiększyć objętość bagażnika bez jej wyjmowania
- Space Class, który jest dedykowany klientom oczekującym standardu wyposażenia właściwego pojazdom klasy VIP. W tej wersji fotele są przesuwane na szynach i mają indywidualnie regulowany kąt oparcia. Możliwe jest zamówienie foteli II rzędu zamontowanych na obrotnicach, ze składanym stolikiem pomiędzy nimi. Kanapę III rzędu można przekształcić na łóżko.
Obie wersję występują w rozmiarze podstawowym oraz wydłużonym o 40 cm (wersja Grand, L2). W każdej wersji znajdziesz wystarczająco dużo miejsca na nogi i nad głową. Dłuższa wersja to dokładnie taka sama przestrzeń pasażerska jak w podstawowym rozmiarze, gdyż większy jest jedynie bagażnik. Ale w dłuższej wersji większy jest rozstaw osi, co korzystnie wpływa na komfort podróżowania.
W Trafic'u czas płynie nieco wolniej niż w innych modelach osobowych. Wydaje się, że jego geometria jest na tyle uniwersalna (idealna), że niewiele się zmieniło od czasu II generacji (tej z charakterystycznym, łukowo profilowanym dachem w przedniej części). Oczywiście, to tylko pozory, bo Trafic III powstał jako zupełnie nowa konstrukcja, która nie ma nic wspólnego ze starszym modelem. I chyba o to chodzi w tym samochodzie - zmienia się treść (silniki, bezpieczeństwo, technologie), ale forma jest na tyle dobra, że Trafic od lat pozostaje wyznacznikiem funkcjonalności w swojej klasie.
- Szczegóły
- Kategoria: Renault osobowe
- Czas odczytu: 3 minut(y)
Wygląd luksusowego SUVa, funkcjonalność rodzinnego vana i komfort jazdy właściwy wysokiej klasy limuzynie - właśnie taki jest Renault Espace najnowszej, szóstej generacji. Nim wspomnę o jego unikalnym stylu i niespotykanych w innych samochodach rozwiązaniach, chciałem kilka słów poświęcić pierwszej generacji modelu. Renault Espace z roku 1984 był bowiem prekursorem nowego motoryzacyjnego trendu samochodów wielkoprzestrzennych. Był to pierwszy rodzinny samochód tego typu w historii europejskiej motoryzacji (w USA kilka miesięcy wcześniej premierę miał Chrysler Voyager).
Od pierwszej do czwartej generacji Espace był vanem. Najpierw vanem-pionierem, a potem wyznacznikiem standardów w swoim segmencie. W każdej wersji samochód był królem pojemności, komfortu i funkcjonalności. Czwartą generację modelu oferowaliśmy aż przez 12 lat, od 2002 do 2014 roku. I to właśnie wtedy motoryzacyjny świat należał do vanów, a w Renault w każdym segmencie oferowaliśmy rozmiar podstawowy i wersję przedłużoną. I tak oto w segmencie B dostępny był Modus i Grand Modus, w segmencie C - Scenic i Grand Scenic, a w klasie wyższej Espace i Grand Espace. A potem przyszła V generacja i wiele się zmieniło...
W tamtym czasie powstał np. Talisman, który idealnie wpasował się w obowiązujący w klasie sedanów kanon wzorniczy. A Espace od klasycznego wzorca vana odszedł i poszedł drogą swoistego synkretyzmu segmentów. Espace V generacji w sposób oczywisty nie wpasowywał się w żaden segment, za to stanowił oryginalną, niespotykaną w innych markach formę. Był to duży, prestiżowy crossover, posiadający unikalną, elegancką i dynamiczną sylwetkę. Samochód nie przytłaczał proporcjami i pomimo całkiem sporej długości (4.85 m) sprawiał wręcz wrażenie pojazdu lekkiego i zwinnego. No i ten styl dumnego, bezkompromisowego, prestiżowego samochodu - ostatni raz coś takiego mieliśmy w Vel Satisie.
Nigdy bym nie przypuszczał, że pisząc artykuły o samochodach osobny akapit poświęcę lewarkowi. No bo cóż oryginalnego można wymyślić w świecie dźwigni zmiany biegów? A jednak… chodzi o sterowanie automatycznymi skrzyniami biegów EDC w Renault Espace V generacji. Shift by Wire - bo tak się nazywał ten lewarek - to przejęte z Formuły 1 rozwiązanie zwiększające precyzję i płynność pracy skrzyni dzięki lepszej kontroli siły zmiany biegów. Takie są praktyczne korzyści z zastosowania tego rozwiązania. Na zewnątrz zaś Shift by Wire oznacza brak mechanicznego połączenia dźwigni z wewnętrznymi elementami skrzyni biegów, co umożliwiło wprowadzenie „wiszącej” środkowej konsoli oraz kompaktowej, stwarzającej wrażenie lekkości dźwigni zmiany biegów. Lewarek wiszący w podwieszonej konsoli oczarowywał klientów. Niby drobiazg, a robił różnicę.
A najnowszy Espace? Po prostu bierze wszystko co najlepsze z różnych segmentów i z technologii Renault. Dlatego oferuje komfort jazdy limuzyny, funkcjonalność MPV i styl SUV'a. Wnętrze wykończone jest wysokiej jakości materiałami, jakich nie powstydziłyby się nawet niektóre marki segmentu premium. Jest w nim OpenR Link z Google Assist i możliwość personalizacji wnętrza i charakterystyki pojazdu. Dla wrażliwych i wymagających uszu Espace oferuje system nagłośnienia Harman / Kardon. Więcej światła wewnątrz zapewnia panoramiczny dach, a świetne oświetlenie przestrzeni przed pojazdem zapewniają reflektory Led Matrix. No i ciągle unikalny na rynku, chociaż znany w Renault od lat, system czterech kół skrętnych 4Control Advanced. Dzięki niemu największy z rodzinnych samochodów Renault jest zwinniejszy i przyjemniejszy w prowadzeniu niż nie jeden kompakt.
Espace zawsze był samochodem wielkoprzestrzennym, występujący w wersji pięcio-i siedmioosobowej. Do czwartej generacji było to samochód wręcz przepastny, a teraz jest po prostu wielkoprzestrzenny... bo Espace to przecież nie koniec oferty Renault w segmencie pojazdów osobowych, gdyż jeszcze jest Renault Trafic Space Class.
- Szczegóły
- Kategoria: Renault osobowe
- Czas odczytu: 5 minut(y)
Ten samochód świetnie wygląda - jest atletyczny, wyrafinowany i elegancki. Jest też praktyczny i komfortowy. Jest też pojazdem zaawansowanych technologii, gdyż oferuje OpenR Link oraz 4Control. Względem poprzednika zmieniło się tak wiele, że zmienić musiała się też nazwa. Dlatego nie ma Kadjara II - jest za to Renault Austral.
Austral to samochód kompletny: może pochwalić się nietuzinkowym designem, zaawansowanymi i użytecznymi technologiami oraz więcej niż zadowalającym komfortem jazdy. To samo można by powiedzieć o niewiele wcześniej wprowadzonym na rynek Megane E-tech. Tylko, że o ile Megane i Scenic poszły elektryczną drogą, to Austral idzie (jedzie) dwoma drogami naraz. Jest to bowiem samochód wyłącznie hybrydowy, występujący w wersji mild hybrid lub full hybrid.
Nie szokuje, nie jest awangardowy, a jednak jest szykowny, elegancki i dynamiczny. To zdecydowanie ułatwia rozmowy z klientami, kiedy samochód po prostu się podoba! Zgrabne i proporcjonalne nadwozie szczególnie dobrze wygląda w wersjach dwukolorowych i z większymi felgami wyższych wersji wyposażenia. Z przodu zauważalny jest sporych rozmiarów grillem, bo - jakby nie patrzeć - pod maską, nawet w wersjach hybrydowych, znajduje się silnik cieplny. Wyraźnie zaznaczone przetłoczenia boczne podkreślają dynamikę i wysoką jakość wykonania pojazdu. Austral zarówno na pierwszy rzut oka jak też po dłuższym zapoznaniu jawi się jako samochód solidny, proporcjonalny i rasowy.
W środku jest nowocześnie, wygodnie i przestronnie. Nie chodzi o to, że było przepastnie - od tego jest Espace. W Australu przestrzeni jest w sam raz, a poczucie komfortu wzmacnia wnętrze w formie kokonu, który otula kierowcę i pasażerów. A jeżeli już się komuś wydawało, że w motoryzacji wymyślono już wszystko, to Austral udowadnia, że pewne rzeczy można wymyślić na nowo. W konsoli środkowej pomiędzy kierowcą a pasażerem umiejscowiono podłokietniki, a pod nimi ukryty jest schowek. Wiem, to jest jeszcze dość standardowe rozwiązanie. Idąc do przodu pojawia się coś, co najczęściej jest kojarzone przez klientów z hamulcem ręcznym zaczerpniętym z samolotu lub tramwaju. Ale hamulec postojowy w Australu nie jest ręczny lecz automatyczny. O co zatem chodzi? O konsekwencję i równouprawnienie. No bo skoro łokieć ma podłokietnik, to nadgarstek powinien mieć... podnadgarstnik. Ta praktyczna podpórka w konsoli środkowej jest na tyle innowacyjna, że w chwili pisania tego tekstu słownik ją podkreśla jako słowo nieznane :) Pod podnadgarstnikiem znajduje się ładowarka indukcyjna. Całość jest przesuwana i pozwala skorzystać z dwóch cup holderów. Podnadgarstnik wcale nie służy do tego, by się wygodniej zmieniało biegi, tylko żeby swobodnie na nierównej drodze operować palcami bez drżenia ręki na dotykowym tablecie. No właśnie: a gdzie jest dźwignia zmiany biegów? Nie ma jej w konsoli centralnej - dźwignia została umiejscowiona przy kierownicy.
Austral świetnie się prowadzi, zwłaszcza w wersji z wielowahaczowym zawieszeniem i system 4Control Advanced. Określenie "Advanced" jest bardzo istotne, bo system ten daje więcej możliwości niż pierwsza generacja tylnej osi skrętnej wprowadzonej w roku 2008. Oczywiście, jak zawsze, działa tutaj zasada poprawy zwrotności i przyczepności na zakrętach. Jednak w odróżnieniu do wcześniejszej generacji systemu, sposób jego działania można personalizować za pomocą sytemu Multi-Sense. Mikroskręty tylnych kół w kierunku przeciwnym do kół przednich można teraz ustawić w zakresie do 5° (w porównaniu do 3,5° w systemie 4Control poprzedniej generacji). Niewielka różnica? Tylko na papierze... tzn. na ekranie. W praktyce różnica jest wyraźnie odczuwalna i oferuje zaskakująco miłe wrażenia z jazdy. I tutaj znów - jak kiedyś przy Megane GT - można zadać pytanie: kto jeszcze w segmencie C oferuje tylną oś skrętną?
Ten innowacyjny i przecudnej urody samochód również w wielu innych obszarach oferuje unikalne rozwiązania. A jak nie unikalne, to na tyle solidne, że oferuje więcej niż konkurenci. Ja jednak staram się pisać teksty nie dłuższe niż 500-600 słów. Dlatego po więcej informacji zapraszam do salonu.